taki jest świat, fajnie że możemy się o tym przekonać na ekranie zanim jeszcze przekona się o tym nasza dupa. albo możemy utożsamiać nasze trudne emocje z emocjami na ekranie bo już coś przeżyliśmy_to się nazywa terapeutyczne działanie sztuki:)
Mnie przechodzą ciary w scenie, w której koleś KROI SUROWEGO KURCZAKA I WRZUCA DO MIKROFALI. Ja rozumiem że w 2000 mało kto miał mikrofalówkę, i ta scena miała pokazać zagubienie człowieka w świecie zdominowanym przez technologiczne gadżety albo coś takiego, no ale WU TE EF??